Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi alkor z miasta Łodzi. Od marca '12(włącznie) przedyrdałam 9936.34 kilometrów w tym 3841.50 po szeroko pojętych krzakach.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy alkor.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
51.85 km
03:03 h 17.00 km/h:
Maks. pr.:39.70 km/h
Temperatura:5.0
Rower:Hex

Z Dawidem.

Poniedziałek, 2 kwietnia 2012 · dodano: 02.04.2012 | Komentarze 5

Wypad zakończony bliskim spotkaniem mojej twarzy i asfaltu ddr oraz świątecznym zakazem jeżdżenia...
Kategoria Wycieczki, HT, Platformy



Komentarze
Kenhill
| 06:42 czwartek, 5 kwietnia 2012 | linkuj No nie wiem, jak bym się rozpędził po całym :D W terenie tak samo, kask na głowie, na asfalcie ściągnąłem parę razy, ale wtedy było ok 30*C, więc głowa się gotowała :<

No to Dawid miał odpowiedź dlaczego :)
alkor
| 06:19 czwartek, 5 kwietnia 2012 | linkuj Na wyjeździe z warsztatu chyba nie masz aż tak dzikiej prędkości żeby się to jakoś dramatycznie skończyło, nie?:]
Ja zawsze miałam kask na głowie w terenie ale jak przejeżdżałam przez miasto to różnie- nieraz na głowie, nieraz gdzieś przypięty. Teraz akurat, na szczęście, zostawiłam tam gdzie jego miejsce. I już się nie ruszę rowerem bez niego na łepetynie.
Heh, a akurat Dawid mnie tego dnia pytał po co ja jeżdżę w kasku.
Kenhill
| 12:21 środa, 4 kwietnia 2012 | linkuj O w pytkę to niefajnie, ja bez kasku to się praktycznie na rower nie ruszam, no chyba, że jadę 200metrów do skrzynki, czy do kumpla - 400 metrów, chociaż różnie to bywa, i mogę się wyrąbać wyjeżdżając z warsztatu :(
alkor
| 20:37 wtorek, 3 kwietnia 2012 | linkuj Pewne uszkodzenia są- złamany nos, zmasakrowana twarz. Nadto pokochałam kaski nad życie- bo bez niego byłoby tylko gorzej, chociaż małpa wbił mi daszek w nasadę nosa;]
A co do szczegółów- powiedzmy, że sprawdziłam na własnej twarzy opiewaną skuteczność SD7- wracałam z wypadu i, jak ten debil, zaczęłam gmerać w kieszeni, za telefonem, prawą ręką. Jakoś zaczęłam tracić równowagę i zamiast się po prostu gibnąć i, najwyżej, wywrócić na bok odruchowo zacisnęłam lewą dłoń na gripie, a że trzymałam palec na klamce to również i na niej. Z jakiś 25 km/h postawiłam rower na nosie i zrobiłam z nim piękne salto na twarz.
Kenhill
| 09:45 wtorek, 3 kwietnia 2012 | linkuj Jakieś poważne uszkodzenia? No i może jakieś szczegóły? :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!
stat4u